Były prezes NCBR Investment Fund Krzysztof B. zatrzymany. Chodzi o 177 milionów zł!
CBŚP zatrzymało byłego prezesa Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Śledczy postawili mu zarzuty udziału w grupie przestępczej, oszustwa i prania brudnych pieniędzy na 8 mln złotych.
Oprócz Krzysztofa B. aresztowane zostały jeszcze trzy inne osoby.
Afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju wybuchła równo rok temu. Dotyczyła nieprawidłowości przy przeprowadzeniu konkursu na innowacje cyfrowe, w wyniku których dwie firmy uzyskały dotację w łącznej kwocie blisko 178 mln zł.
Okazało się, że 55 mln zł otrzymała firma założona przez 26-latka raptem na 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków.
Ich bezkarność dobiegła końca!
Zatrzymany Krzysztof B., zanim został prezesem NCBiR Investment Fund, wcześniej był prezesem spółki zajmującą się pisaniem projektów składanych do NCBiR. Jego wspólniczką była Anna O., która jest siostrą Kacpra W., 26-latka, który z NCBiR dostał aż 55 mln!
To od Krzysztofa B. zaczęła się afera w NCBiR. Miał stać za "taśmami NCBR", czyli nagraniami ludzi z kierownictwa instytucji. Usłyszał on już zarzut oszustwa i prania pieniędzy na 8 mln zł.
Według ustaleń posłów KO Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby, to właśnie Krzysztof B. był wspólnikiem siostry 26-latka, który w programie "Szybka Ścieżka" otrzymał zatrważające 55 mln dotacji na firmę z raptem 5 tys. zł kapitału. Z kolei firma Chime Networks Piotra Maziewskiego otrzymała blisko 123 mln zł, choć jeszcze trzy lata wcześniej wspomniana miała ona zaledwie 132 zł przychodu.
Podczas kontroli przeprowadzonej przez KO w momencie wybuchu afery, na jaw wyszły zdumiewające i kontrowersyjne fakty dotyczące nadużyć w zakresie wykorzystania funduszy europejskich przez NCBiR. Ujawniono, że z politycznym błogosławieństwem władz PiS, agencja ta stała się bastionem dla działaczy Partii Republikańskiej Adama Bielana. 26-letni "biznesmen", który otrzymał dotację z NCBiR, miał bliskie powiązania z szwagrem wiceministra Jacka Żalka, pełniącym nadzór nad Centrum.
Ten sam człowiek był także wspólnikiem osoby, która została obsadzona na stanowisku dyrektora firmy podległej NCBiR. Ponadto, dwaj inni członkowie tegoż stowarzyszenia objęli kluczowe pozycje w NCBiR, jako członek Rady Programowej oraz szef Komisji Odwoławczej. Nie mniej szokujące jest, że asystent lidera Partii Republikańskiej, Adama Bielana, został doradcą dyrektora NCBiR.
Jacek Żalek, do niedawna poseł PiS, na skutek afery stracił stanowisko i zaczął "sypać". Według relacji byłego wiceministra funduszy i polityki regionalnej, Adam Bielan aktywnie uczestniczył w spotkaniach dotyczących NCBiR. Na wspomnianich nagraniach, Krzysztof B., nagrywał swoje rozmowy z ówczesnym p.o. dyrektora NCBiR Pawłem Kuchem, oraz jego bratem Karolem - prawnikiem reprezentującym Adama Bielana w postępowaniu sądowym przeciwko Andrzejowi Gradowi, dawnemu ministrowi skarbu. W kontekście wewnętrznych struktur NCBiR, bracia Kuchowie odegrali kluczową rolę, tworząc w agencji frakcję zwaną „zarządem małym”, która rywalizowała o dominację z „zarządem dużym” skupionym wokół Adama Bielana.
"Mały i duży zarząd to miała być ukryta struktura. Kojarzy mi się to ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działa w oparciu o nieformalne zależności, a nie w oparciu o strukturę statutową NCBiR-u" - przekonywał Żalek w rozmowie w TVN24.
Ludzie nie kryją oburzenia aferą i komentują zatrzymanie Krzysztofa B.:
"Fajny wykwit pisowskiego "umiaru i pokory". Dobrze mówię @BeataSzydlo?" - @boymic535
"A wystarczyło nie kraść." - @PaweLew65345291
"NCBiR to kopalnia kasy. Dla swoich z #podłazmiana" - @BezPis
"te pieniądze im się po prostu należały" - @gzikzpyrami
Czy Adam Bielan odpowie za malwersacje, a do budżetu wróci blisko 178 milionów złotych wydanych przez fundusz?