Księża, senator PiS i miliony złotych w aferze fotowoltaicznej
Skandal wokół gigantycznych kościelno-politycznych inwestycji wstrząsnął Podkarpaciem.
Od ambitnych planów Kazimierza Jaworskiego, byłego senatora PiS i lokalnego potentata, po dramatyczne skutki: zaledwie 7 z 56 projektów realizowanych, ponad 5 mln zł nieprawidłowości i śledztwo prokuratury trwające w najlepsze. Spółki parafialne, skuszeni księża i 39 mln zł unijnych środków miały zapewnić zieloną energię z niebios, ale zamieniły się w prawdziwą katastrofę.
Śledztwo dziennikarzy Onetu dowodzi, że nadzieje Kazimierza Jaworskiego na fotowoltaiczną rewolucję, wsparte przez kościelne i polityczne wpływy, rozbiły się o rzeczywistość niespełnionych obietnic i zrujnowanych planów. Pomysł, który miał przynieść prąd i zyski z unijnych dotacji, okazał się pułapką finansową i prawną. Księża-prezesi na papierze, zagubione miliony i rozczarowane wspólnoty – oto efekt kościelnej inwestycji w zieloną energię.
Kto za to odpowiada? Jaworski od 2004 r. zasiadał w Senacie jako przedstawiciel PiS, ale w 2012 r. dołączył do Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i pomagał budować jej struktury na Podkarpaciu. W trakcie swojej pracy w parlamencie, polityk utrzymywał bardzo bliskie relacje z Kościołem, zaciekle walczył z “ideologią gender", a jego brat jest w tym czasie jednym z miejscowych proboszczów. Wykorzystując polityczno-kościelne związki, Jaworski zainicjował projekt fotowoltaiczny, którego finansowanie miały zapewnić środki unijne. Szybko okazało się, że budowa paneli słonecznych przez parafie nie będzie prosta. W momencie gdy Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego ogłasza regulamin konkursu na unijne środki, okazuje się, że na liście podmiotów uprawnionych do otrzymania pieniędzy nie ma parafii. Były senator PiS znajduje jednak rozwiązanie. Każda parafia zakłada spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością i staje do konkursu jako przedsiębiorca.
W ten sposób na Podkarpaciu powstaje niemal 300 spółek, w których 95 procent udziałów ma parafia, a prezesem każdej z nich zostaje odpowiedni proboszcz. Wyniki konkursu okazują się wysoce korzystne dla Jaworskiego. Ponad 25 procent wszystkich beneficjentów to spółki parafialne. W sumie 56 kościelnych podmiotów otrzymuje dofinansowanie w wysokości ponad 39 mln zł.
Jednak ogromna skala oraz czynniki zewnętrzne zaczynają stwarzać problemy dla kościelno-politycznego biznesu Kazimierza Jaworskiego. Inwestycje są znacznie opóźnione, senator zaczyna oskarżać ludzi PiS, a samą sprawą zaczynają interesować się służby. Były polityk PiS uważa, że to jego dawne środowisko, w tym przede wszystkim były marszałek Sejmu Marek Kuchciński, chciało wykorzystać fotowoltaiczny biznes do wewnętrznej walki politycznej.
Skutek niegospodarnych działań Jaworskiego jest następujący. Z 56 projektów zaledwie 7 zostało ukończonych, ponad połowa umów o unijne dofinansowanie została rozwiązana, a kontrole wykazały nieprawidłowości na łączną kwotę ponad 5 mln zł.
Pozostaje nam obserwować rozwój wydarzeń i czekać na wyjaśnienia, które mogą rzucić nowe światło na tę skandaliczną sprawę.
[Fot. arch. prywatne/eSanok.pl]